Kim gramy ?Była wiosna. Słońce uniosło się na niebo a król jeszcze spał.
Nagle go obudziło wiele wrzasków. Szybko wyjrzał zza okna a jego wioska była cała w płomieniach.
Kilka żołnierzy zbliżało się do jego zamku. Szybko się spostrzegł, że chcą go zabić, lecz miał na szczęście tylne wyjście. Musi uciec ze swoją żoną, szybko podszedł do łóżka, ale jej tam nie było.
Czyżby ktoś ją porwał.
Król się zezłościł niszcząc swoje okno srebrnym mieczem. Kawałki rozbitego okna pokonało żołdaków. Wyszedł z zamku. Podszedł do kilku swych poddanych, którzy nie wiedzieli, gdzie uciec.
-Chodźcie, za mną, ludzie. Trzeba im pokazać który król ma najwaleczniejszych rycerzy!-
Zaprowadził ich do niedalekiego domku, w którym jest kilka broni i obronnych rzeczy.
Wszyscy zdążyli wyposażyć się w ekwipunek.
-Ruszamy do walki.- krzyknął król wyjeżdżając na koniu ze stajni.
Zielony - Król Adam
Wrogowie :
Żółty - Najemnicy, zwiadowcy i bandyci Barabasza
Niebieski - Wsie które pracują dla Barabasza
Fioletowy - Słudzy Barabasza
Czerwony - Król Jerzy pomagający Barabaszowi
Czarny - Barabasz "Władca Bandytów"
Sojusznicy:
Brązowy - Król Łukasz
Szary - Rebelianci
Specjalni:
Kremowy - Barbarzyńcy
Misja 1
Poziom trudności : Łatwy
Link :
http://wyslijto.pl/plik/w0d5jd4cft
Misja 2
Poziom trudności : Łatwy
Link :
http://wyslijto.pl/plik/tol05rctbx
Misja 3Po ciężkiej, niespodziewanej i wygranej bitwie wioska się cała rozwaliła. Wszystko leżało w gruzach. Król niestety nie miał innego wyboru. Musiał wyruszyć gdzieś w świat, schronić się, znaleźć swoją żonę.
Po długich dwóch godzinach wyprawy król zauważył z daleka karczmę.
- Za mną, dzielni żołnierze, widzę karczmę, może tam będziemy mogli się wyspać?
Król z żołnierzami był koło karczmy. Nie był zmęczony po tej wyprawie, ponieważ miał konia, ale żołnierze byli naprawdę wykończeni. Król zauważył jakiegoś mężczyznę.
- Dzień dobry. Chciałbym się zapytać, czy są wolne pokoje dla siedmiu osób?
- Dzień dobry. Tak są, już może pan się rozgościć w naszej karczmie. Wszystko dla naszego króla Adama! Konia zaniesiemy do naszej stajni, zaopiekujemy się nim przez jakiś czas.
Król wszedł do karczmy i pierwsze co spotkał to był jego sojusznik, Łukasz.
- Witaj, przyjacielu! - zawołał król
- Witaj! Jak uciekłeś najemnikom? Wiesz, że władca bandytów Barabasz rozkazał swoim sługom rozbudowywać potężne mury obronne. Musisz uważać, on chce cię zabić, żeby przejąć wszystkie złoża węgla, złota i żelaza. Jemu zależy szczególnie na pieniądzach.
- A skąd ty to wiesz?
- Jednego z jego poddanych złapaliśmy gdy pracował przy gospodarstwie.
- Dziękuję ci bardzo, za to, że mnie ostrzegłeś.
- Proszę bardzo, kilku żołnierzy z mojej armii cię ochroni, jutro będą czekać przy opuszczonym spichrzu. Tam możesz rozbudować swoją wioskę. Jest tam kilka złóż węgla, złota, żelaza, więc nie musisz się przejmować. Mam nadzieję, że tam jest bezpiecznie.
- Rozumiem, ja już muszę iść się wyspać. Do widzenia!
- Do widzenia!
Król zasypiając bardzo długo, myślał, że nigdy nie zobaczy swej pięknej żony. Aż w końcu zasnął....
Następny dzień :
Adam i kilku jego żołnierzy doszli do spichrza, była tam armia Łukasza, czekali na niego. Dowódca zawołał króla :
- Panie, jest niedobrze, znowu król się spotkał z najemnikami, są na południu.
- W takim razie musimy się rozbudowywać jak najszybciej.
Poziom trudności : Średni
Link :
The Bandits.rar
Obóz został zniszczony, Barabasz dowiedział się o tym. Zaczął atakować wszystkie wsie i miasta Łukasza. Na zachodzie została mała wioska o nazwie Danthe, oczywiście należała do Łukasza. Władca Bandytów oczywiście miał zamiar zniszczyć ją.
***
Adam udając się do granic Polski zauważył fajne miejsce na zabudowanie miast. Po jakichś wielu dniach kończyli budowę spichrza. Dalej było widać jeden z innych spichrzy oznaczony zieloną flagą.
"Czyżby nasz?"-myślał Adam
Nagle usłyszano bieg wielu koni, były to elitarne oddziały Barabasza.
-Żyje się tylko raz!- krzyknął jeden z rycerzy Adama i biegnął w stronę armii, oczywiście kilku żołnierzy pobiegło za nim.
Była prawdziwa a zarazem okrutna bitwa, widać było tylko ludzi i krew. Nic nie pozostało jak tylko walczyć...