- To jakaś stara historia. Nie bardzo pamiętam już dlaczego znalazłem się w creditsach K&M. Prawdopodobnie chodziło o jakąś wymianę doświadczeń programistycznych pomiędzy zespołami pracującymi dla tego samego wydawcy. Ale szczegółów nie pamiętam, a nie chciałbym spekulować.
Przykro mi, że nie byłem w stanie pomóc.
Polak w projekcie K&M (24.01.2008)
Moderatorzy: kuba11100, The Viking, Moderatorzy
-
- Administrator Forum
- Posty: 1893
- Rejestracja: 24 lip 2005, 18:03
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Polak w projekcie K&M (24.01.2008)
Skontaktowaliśmy się z jedynym Polakiem, który brał udział w powstawaniu gry "Knights and Merchants" prawie 10 lat temu. Jego nazwisko znaleźliśmy w manualu o kampanii TSK. To Bartosz Brzezicki, przedstawiciel warszawskiej firmy developerskiej Metropolis Software. Zapytany o swój udział w powstawaniu gry, odpisał:
lucbach,
administrator knights.sztab.com
administrator knights.sztab.com
Widzę, że wykrywacie już współtwórców gry. To dobrze, bo miło jest czytać te wywiady.
A więc jedyny Polak biorący udział w tworzeniu gry, zapomniał, że ją tworzył? Coś mi się w to nie chce wierzyć, żeby tak zapomniał. Może nie chciał o niej myśleć. Bo z tego co wiem, twórcy gier zapamiętują wszystkie swoje dzieła, chyba że były one pporażką lub jakimś zmarnowanym projektem bez zysku.
A więc jedyny Polak biorący udział w tworzeniu gry, zapomniał, że ją tworzył? Coś mi się w to nie chce wierzyć, żeby tak zapomniał. Może nie chciał o niej myśleć. Bo z tego co wiem, twórcy gier zapamiętują wszystkie swoje dzieła, chyba że były one pporażką lub jakimś zmarnowanym projektem bez zysku.
Sam sobie odpowiedziałeśA więc jedyny Polak biorący udział w tworzeniu gry, zapomniał, że ją tworzył? Coś mi się w to nie chce wierzyć, żeby tak zapomniał. Może nie chciał o niej myśleć. Bo z tego co wiem, twórcy gier zapamiętują wszystkie swoje dzieła, chyba że były one pporażką lub jakimś zmarnowanym projektem bez zysku.

Hehe, wiem, ale czy to znaczy, że K&M było nieudaną grą? Bo skoro ja sobie odpowiedziałem, żeDuch pisze: Sam sobie odpowiedziałeś
to znaczy, iż pan Brzezicki zmarnował na nią czas, bo nie przyniosła mu zysku, skoro o niej zapomniał.twórcy gier zapamiętują wszystkie swoje dzieła, chyba że były one pporażką lub jakimś zmarnowanym projektem bez zysku
-
- Administrator Forum
- Posty: 1893
- Rejestracja: 24 lip 2005, 18:03
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Wszystko ok, ale czytajcie dokładnie: "chodziło o wymianę doświadczeń". Nie wiadomo nawet, czy Pan Bartosz był jakoś mocno wtajemniczony w samą postać gry - może chodziło właśnie o cenne porady developerskie i stąd to "many thanks to". Poza tym było to 10 lat temu, a od tego czasu Pan Bartosz brał udział w wielu bardziej spektakularnych projektach za sprawą swojego obecnego pracodawcy.
Nie mówię tego jako wszechwiedząca wyrocznia, tylko próbuję ostudzić nieco te "oskarżenia". Osobiście nie dziwi mnie zbytnio odpowiedź Pana Bartosza Brzezickiego, choć nie ukrywam, że miałem nadzieję na więcej.
Nie mówię tego jako wszechwiedząca wyrocznia, tylko próbuję ostudzić nieco te "oskarżenia". Osobiście nie dziwi mnie zbytnio odpowiedź Pana Bartosza Brzezickiego, choć nie ukrywam, że miałem nadzieję na więcej.
lucbach,
administrator knights.sztab.com
administrator knights.sztab.com
Tak jak już ktoś wam pokazał, pan Brzeźicki prawdopodobnie nawet nie brał udziału w tworzeniu tej gry, może po prostu był testerem, lub udzielił kilku porad, zaproponował pomoc, lub objaśnił pewne rzeczy, ale w sam projekt nie był wtajemniczony, a samo wyciąganie ludzi z creditsów o nazwie "special thanks to" jest bez sensu, bo tam nie ma właściwych autorów gry.
Uważam, że po to sciąga sie takich ludzi, aby dowiedziec się więcej o samej grze i jej powstawaniu, o jej tajnikach, doswiadczeniach ludzi ją tworzących, ciekawostkach...Pablo1517 pisze:No i kliknąłem wyślij to pokazało error a teraz patrze, 2 takie same posty... fajnie
EDIT: A swoją drogą co wy tak wyśledzicie tych ludzi? Chcecie ich namówić na KaM2 czy co -.-? Co wy chcecie od nich usłyszeć?
Dla wielu jest to interesujący materiał, z chęcią go czyta, czy nawet poznaje autorów, po prostu ich to ciekawi.

